""

8/16/2018

Legoland Niemcy, czy Dania?

Legoland Niemcy, czy Dania?
Zwykle gdy wyruszamy z dziećmi w dłuższą, wakacyjną trasę, szukamy po drodze miejsc-przystanków, w których moglibyśmy zatrzymać się na dwa, lub trzy dni.

W ubiegłym roku tym przystankiem stał się Legoland w Günzburg.  Tak naprawdę to nie byłam pewna, czy to dobry pomysł.. Nasza 7 letnia córka była w idealnym wieku na wizytę w Legolandzie, ale Piotrek miał już 11 lat i obawiałam się, że atrakcje w Legolandzie mogą wydać mu się trochę nudne.

Postanowiliśmy jednak zaryzykować, wierząc, że przecież klocki Lego podobają się dzieciom bez względu na wiek.  i... okazało się, że dobrze wybraliśmy!


wejście główne Legoland Billund


To fakt, nie jest łatwo zachować tę świeżość spojrzenia i oceny, gdy już raz coś się przeżyje. Zazwyczaj patrzy się na kolejne doświadczenie porównując je do tego pierwszego. 
 
A my już w Legolandzie byliśmy i to właśnie w Danii w Billund. (O duńskim Legolandzie możecie przeczytać w osobnych wpisach) W Billund dzieciom bardzo się podobało, ale tak jak pisałam, były wtedy młodsze. Dlatego zastanawiałam się, czy spodoba im się tak samo i w Gunzburg?

W tym wpisie pojawi się więc sporo porównań Legolandu niemieckiego do Legolandu duńskiego, w którym byliśmy z dziećmi podczas naszej objazdówki po Danii. 
 
 
 


8/07/2018

Nasze podróże z dziećmi: Francja

Nasze podróże z dziećmi: Francja
Czy wyjazd do Francji z dwójką dzieci, bez konkretnych rezerwacji noclegowych i bez sztywnego planu zwiedzania może się udać? I to latem?!

To prawda, nie wszystko wyszło nam tak jak zakładaliśmy. Nie każdy camping nam odpowiadał i nie wszystkie miejsca były tak niesamowite jak się spodziewaliśmy, ale bez wątpienia pokazaliśmy dzieciom i sami zobaczyliśmy ładny kawałek Francji.


Gdy wybraliśmy Francję, a konkretnie Normandię, na nasz wakacyjny road trip z dziećmi, słyszeliśmy od znajomych, że to średnio wakacyjny kierunek, że wietrznie, deszczowo i temperatury jakieś takie niskie. Okazało się, że był to jeden z fajniejszych wyjazdów. 
 
Ustalając trasę zostawiliśmy sobie duże pole do improwizacji, nie mieliśmy żadnych rezerwacji, żadnego sztywnego planu podróży i zwiedzania, mieliśmy za to dwa i pół tygodnia urlopu i … przyczepę campingową, która dawała nam 100% pewność dachu nad głową gdziekolwiek byśmy trafili.

Poniżej znajdziecie całą naszą trasę po Francji z krótkimi opisami miejsc, które odwiedziliśmy i z naszymi ocenami w skali 1-6. Nasza skala opiera się tylko i wyłącznie na naszych subiektywnych wrażeniach. Poniżej krótka ,,legenda," czym się kierowaliśmy oceniając miejsca.

nasza ocena
 6 (wyjątkowe) oznacza, że miasto/miejsce wydało nam się na tyle wyjątkowe, że chętnie byśmy tam jeszcze wrócili. Z reguły miejsca, które są przepełnione turystami są przez nas oceniane niżej, nawet jeżeli same w sobie są interesujące.
5 (polecamy) miasta/miejsca, które polecilibyśmy znajomym tam się wybierającym
4 (ok) warto zobaczyć, aczkolwiek jest trochę minusów
3 (nic szczególnego) miasto/miejsce, które nie zrobiło na nas wrażenia
2 (można sobie darować)
1 szczerze to nie sądzę, że tę ocenę kiedykolwiek wystawimy, ale kto wie...

atrakcyjność dla dzieci w skali 1-6
Ocenialiśmy miejsca/parki rozrywki i inne atrakcje/trasy rowerowe pod kątem dzieci (u nas wtedy 7 i 11 lat)



dzień 1

NIEMIECKIE POCZĄTKI
dojazd do Günzburg w Niemczech

2000 kilometrów (1242 mile) tyle mniej więcej wynosiła nasza trasa do Normandii. Odległość spora i zniechęcająca, szczególnie gdy podróżujecie autem z dziećmi. 

Dlatego każdą taką długą podróż dzielimy na krótsze odcinki. Wyznaczamy miejsca na trasie, gdzie zatrzymujemy się na dwa, trzy dni. W tym roku pierwszym punktem na trasie, po 800 kilometrach, był Günzburg w Niemczech.

dzień 2 i 3

LEGOLAND w Günzburg


nasza ocena: 4
atrakcyjność dla dzieci: 4

Z czego słynie Günsburg? Oczywiście z Legolandu! Pomyśleliśmy sobie, że to ostatni moment, by odwiedzić niemiecki Legoland, bo Piotrek miał wtedy już 11 lat. 

Dwa lata wcześniej byliśmy w duńskim Legolandzie w Billund i to był idealny wybór dla 9latka, ale miałam wątpliwości, czy 11latek będzie się równie dobrze bawił na Legolandowych atrakcjach. 

Tak więc, dla porównania, odwiedziliśmy też i niemiecki Legoland.

Wiele osób zastanawia się, czy warto wybrać Legoland niemiecki, czy duński. O różnicach i podobieństwach między Legolandem w Billund i Legolandem w Günsburg przeczytacie pod tym linkiem: Legoland w Günsburg

Trzeciego dnia wieczorem byliśmy już 500 km dalej (i 1300 km od domu) i dojechaliśmy do Strasbourga.

dzień 4

STRASBOURG


nasza ocena: 4
według mnie mocna 4, ale różnimy się w ocenie z mężem, któremu Strasbourg bardzo się podobał 
atrakcyjność dla dzieci: 3




Gdyby nie niesamowita katedra Notre Dame, Strasbourg byłby kolejnym miastem z klasyczną, alzacką starówką z licznymi szachulcowymi domami.  

Petite France, otoczona licznymi kanałami zabytkowa część Strasbourga, nie zrobiła na mnie jakiegoś piorunującego wrażenia. Była rzeczywiście petite (po francusku: mała)  Fakt jest jednak taki, że w 1988 roku zabytkowa część Strasburga została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. 

Cóż ja zdecydowanie wolę włoskie miasteczka..


dzień 5

STRASBOURG (rano)

FORT SCHOENENBOURG: LINIA MAGINOTA

ocena Piotrka i taty: 5
atrakcyjność dla dzieci (które interesują się wojskowością): 5

W naszym wysłużonym już książkowym przewodniku po Francji znaleźliśmy napisaną drobnym drukiem informację o tym, że około 60 km od Strasbourga, niedaleko miejscowości Schoenenbourg, można zwiedzić schrony i bunkry w Linii Maginota. 

Gratka dla wszystkich interesujących się historią II wojny światowej.


Do Fortu Schoenenbourg udał się tylko Piotrek z tatą. Po powrocie nasz syn stwierdził: ,,Było mega” co w języku nastolatków oznacza, że było nadzwyczaj ciekawie.


Ale nie wszystkim dzieciom zwiedzanie Fortu Schoenenbourg wyda się równie atrakcyjne. 

Piotrek od dawna interesuje się wydarzeniami i bitwami z okresu II wojny światowej i zadziwia mnie znajomością różnych szczegółów odnośnie czołgów, dział i wojskowości. Dlatego jeżeli wasze dzieci również mają podobne zainteresowania – polecamy zwiedzenie bunkrów w Linii Maginota.

Jeżeli natomiast wasze dzieci wolą pluskać się w wodzie - polecam wodny plac zabaw po niemieckiej stronie Renu Wasserspielplatz am Rhein, bardzo fajne miejsce na upalne letnie popołudnie. 

Wodny plac zabaw jest darmowy. W pobliżu znajdują się też odkryte baseny, ale wejście jest płatne.Tak więc podczas gdy Piotrek w polarze zwiedzał z tatą umocnienia w Forcie Schoenenbourg, Agusia pod moją opieką bawiła się wodą.

dzień 6

WINNY SZLAK ALZACKI
nasza ocena: 5
atrakcyjność dla dzieci: 3

Wogezy i alzackie winnice na wzgórzach sprawiały, że nasza podróż nie była ,,widokowo” nudna i monotonna. O ile Strasbourg nie zrobił na mnie większego wrażenia, o tyle niektóre miasteczka alzackie przycupnięte na wzgórzach porośniętych winoroślami były znacznie bardziej malownicze.

Szczególnie w czasie, gdy odbywał się w takim miasteczku lokalny targ – aż żałowałam, że nie mieliśmy więcej czasu, by pokręcić się po wąskich uliczkach i spróbować przysmaków sprzedawanych bezpośrednio ze stoisk. 

wskazówka: Jeżeli zatrzymacie się w Alzacji na dłużej, koniecznie zorientujcie się kiedy i w jakich godzinach odbywają się targi w okolicznych miasteczkach. Warto!



ZAMEK HAUT-KOENIGSBOURG

nasza ocena: 4
atrakcyjność dla dzieci: 4

Przejeżdżając przez Alzację zrobiliśmy krótki przystanek, by obejrzeć zamek Haut-Koenigsbourg.

Haut-Koenigsbourg, podobno najbardziej ciekawy zamek w Alzacji, niedaleko Orschwiller, potwierdza tezę, że tak jak nie szata zdobi człowieka, tak też i okazałe mury nie zawsze skrywają atrakcyjne wnętrza.




Zamek był spalony w 1633 podczas wojny trzydziestoletniej i aż do 1899 roku na wzgórzu stały jego ruiny. Po tym jak zamek przekazano cesarzowi niemieckiemu rozpoczęły się prace restauratorskie. Moim zdaniem świadomość, że większość tego, co widzimy to wynik prac restauratorskich, ujmuje zamkowi uroku.

Może marudzę, ale w zamku w Konigsbourgu nie było nic odkrywczego, a parę zamków już w życiu widziałam.  Kilka komnat z wyposażeniem, poza tym kilka armat i mała ekspozycja średniowiecznego uzbrojenia, mini ogródek warzywny w średniowiecznym stylu przy zamku i to wszystko. (2018) Zwiedzanie było bardzo mało interaktywne. Po prostu przechodziło się z miejsca na miejsce wzdłuż kierunku zwiedzania.


Dzieciom się nawet podobało, cóż, zamków nie zwiedzają jednak codziennie, była to więc dla nich atrakcja, tym bardziej, że spędziły w podróży kilka godzin i potrzebowały dłuższej przerwy.

Muszę przyznać, że ciekawym pomysłem była makieta zamku umieszczona przed murami, dzięki której można było przyjrzeć się budowli w całości.



dzień 7 i 8

dojazd na camping Chateau des Marais i wycieczka rowerowa do Chateau Chenonbourg przed zachodem słońca

CHATEAU CHENONBOURG

nasza ocena: 5
atrakcyjność dla dzieci: 5

Po południu dotarliśmy do Doliny Loary. Zatrzymaliśmy się na campingu Chateau des Marais. Polecamy to miejsce, szczególnie latem i szczególnie jeżeli wasze dzieci lubią baseny ze zjeżdżalniami i rwącą rzeką.

Camping ten ma jeszcze jedną zaletę. W odległości kilku kilometrów znajduje się Chateau Chenonbourg, jeden z najładniejszych, najbardziej fotogenicznych i najbardziej przyjaznych dzieciom zamków nad Loarą, które zobaczyliśmy.



Dzieciom bardzo podobało się poszukiwanie monet ukrytych w zamku, chodziły z zestawem: tablet plus słuchawki i kompletnie się nie nudziły. Tym bardziej, że była też polska wersja językowa. Super!



dzień 9

Gdy przeglądałam propozycje zwiedzania zamków nad Loarą, wszystkie te francuskie nazwy chateaux mi się mieszały, tu piękne ogrody, tam psy gończe - co wybrać?! W końcu wybraliśmy Château de Chenonceau


CHATEAU de CHENONCEAU

nasza ocena: 5-
atrakcyjność dla dzieci: 3+



Jeżeli szukacie zameczku nadzwyczaj fotogenicznego koniecznie odwiedźcie Château de Chenonceau. Minusem jest bardzo duża ilość turystów przyjeżdżających tu autokarami, ale cóż, kto nie chciałby zobaczyć takiej perełki wśród zamków nad Loarą.

Dzień 10

MONT SAINT MICHEL

nasza ocena: 5 - ( minus za ilość turystów....)
atrakcyjność dla dzieci: 4 (jest to średnia z 3 Agaty i 5 Piotra, któremu klasztor bardzo się spodobał)



W końcu Normandia! Wieczorem dotarliśmy na camping pod Mont Saint Michel. Niestety pogoda nam nie sprzyjała – na niebie kłębiły się ciemne chmury i tak jak można było przewidywać, początkowo lekki deszczyk zamienił się w niezbyt sympatyczny deszcz, a ścieżki pokryły się kałużami. Szkoda. Padało z przerwami całą noc, co jednak nie przeszkodziło mojemu mężowi w wieczornej wyprawie rowerowej do Mont Saint Michel.

Klasztor i okalające go miasteczko zwiedzaliśmy z dziećmi następnego dnia.




dzień 11

KLIFY ETRETAT

nasza ocena 4+
atrakcyjność dla dzieci:4



Klify naprawdę robią wrażenie na zdjęciach. Wyglądają dziko i groźnie. W rzeczywistości znajdują się w odległości spaceru od miasteczka…. 

Podejście na punkty widokowe na klifach jest łatwe, krótkie i przygotowane dla turystów.

My dotarliśmy na klify około 18-19.00 i chyba wstrzeliliśmy się w turystyczną lukę: wycieczki, które przyjechały tu rano, lub około południa już Etretat zaliczyły, a ci, którzy wybierali się na oglądanie zachodu słońca nad klifami jeszcze nie wyruszyli z miasteczka, tak więc w punktach widokowych była garstka ludzi. Wejście na klify było bezpłatne.(2018) 

dzień 12

ARROMANCHES LES BAINS 
cmentarz w COREVIELLE SUR MER


nasza ocena 5+
atrakcyjność dla starszych dzieci: 5


Szukając w sieci informacji o Normandii, trafiłam na opis kina z ekranem 360 stopni w Arromanches. Postanowiliśmy sprawdzić, o co chodzi z tym ekranem 360 stopni i czy warto jest obejrzeć półgodzinny seans o lądowaniu Aliantów na normandzkich plażach. Powiem krótko – pół godziny minęło mi jak pięć minut.

Myślę, że wszyscy odwiedzający Normandię powinni obejrzeć ten dokument. Jednak ze względu na dźwięk i tematykę, nie jest to odpowiedni film dla małych dzieci.

Odwiedziliśmy też cmentarz w Corevielle sur Mer i Muzeum Overlord.

dzień 13

POINT du HOC



PLAŻA OMAHA





Plaża Omaha... jeżeli znaleźlibyście się na tej plaży nie wiedząc nic o tym, jakie wydarzenia miały tu miejsce kilkadziesiąt lat temu, to pewnie by się wam tu spodobało. 

Drobny piaseczek, którego szerokie łachy odkrywają się podczas odpływów, nadaje się nawet do tego, by zbudować z dziećmi zamek i nie będzie wyglądał on jak zamek z błota. Ciepła woda w Kanale la Manche zachęca do kąpieli i kilkanaście osób rzeczywiście się kąpało.

Ja jednak wciąż miałam przed oczami sceny  z kina w Arromanches i kadry z filmu ,,Saving Private Ryan" z Tomem Hanksem, tak więc leniwe plażowanie na Omaha Beach wydawało mi się niestosowne…tak jak i na pozostałych normandzkich plażach.




dzień 14

HORNFLEUR

nasza ocena: 4+
atrakcyjność dla dzieci: 4

Hornfleur jest urokliwe. Różnokolorowe kamiennice, woda, małe łodzie, kutry, jachty... Nic dziwnego, że Port w Hornfleur upodobali sobie impresjoniści uwieczniając go na wielu obrazach.

Port w Hornfleur przypominał mi trochę Nyhavn w Kopenhadze, bo na nadbrzeżu aż gęsto jest od wszelkiego rodzaju kafejek i  restauracji, królują oczywiście owoce morza. Można wydać fortunę na posiłek w jednej z nich!



W Hornfleur znajdziecie wąskie uliczki, liczne mniejsze i większe restauracje i bardzo klimatyczne sklepiki, kupicie tam normandzkie miody, najwymyślniejsze czekoladki, torciki, makaroniki – i wszystko w tak ładnym wydaniu, że można jeść oczami.



dzień 14

LISIEUX

Można powiedzieć, że we Francji prześladował nas pech odnośnie godzin otwarcia. Przyzwyczajeni do kościołów i katedr otwartych do późna dla wiernych i zwiedzających (tak jest w Polsce) byliśmy zaskoczeni tym, że miejsce pielgrzymek wielu katolików jest zamykane na trzy spusty o 19.00.


Żadnej wieczornej mszy, żadnych koncertów, adoracji itp. Podobnie było w Rouen. Godzina 19.00 i … kościół zamknięty.

dzień 15

ROUEN

nasza ocena: 3
atrakcyjność dla dzieci: 2

Rouen postanowiliśmy zobaczyć głównie ze względu na katedrę uwiecznioną przez Claude Moneta na serii obrazów. Rouen to chyba największe moje rozczarowanie podczas wyjazdu. Miałam wrażenie, że w Rouen panuje chaos architektoniczny. Plac wokół katedry jest brzydki, obok katedry wybudowano nowoczesny biurowiec.


Rouen niestety będzie mi się kojarzyło ze śmieciami na ulicach, napisami na murach zabytków, brudnymi ulicami i ... brzydkim kościołem na centralnym placu, na którym miała miejsce egzekucja Joanny d’Arc.  Oczywiście ów kościół stoi, a raczej leży jak wieloryb wyciągnięty na brzeg, w otoczeniu starych kamiennic...





dzień 16

GIVERNY dom i ogród Claude Moneta

nasza ocena: 5
atrakcyjność dla dzieci: 3

,,Mamoooo, kiedy już w końcu stąd pójdziemy…jak długo jeszcze będziesz robiła zdjęcia tym kwiatkom…yyyyhhhh” No cóż, dzieci, szczególnie nasza córka, nie wykazywały żadnego entuzjazmu na widok nenufarów i mostku, nie mówiąc już o ogrodach i domu słynnego impresjonisty.

Równie dobrze mogłabym ją zabrać do ogródka babci... I na nic się zdały książki o impresjonizmie (wersja specjalnie dla dzieci) z obrazami Moneta i moje zaangażowanie w jej edukację artystyczną. Ahh życie.





Ja natomiast z przyjemnością przechadzałam się po ogrodowych ścieżkach, szczególnie po wrażeniach estetycznych z Rouen. Zobaczyłam TEN pokój, atelier Moneta, i nawet nie narzekałam na tłumy turystów (umiarkowane) i 45 minutową kolejkę do kasy (tylko jednej) Tak nawiasem mówiąc to zastanawiałam się, dlaczego we Francji tak bardzo chcą utrudnić życie zwiedzającym?    

dzień 17 i 18

PARYŻ

nasza ocena: Paryż po prostu trzeba zobaczyć, trudno tu o jednoznaczną ocenę

Zazwyczaj jestem przeciwna pchaniu się do wielkich miast w szczycie sezonu turystycznego, ale… czego się nie robi dla dzieci!

Nie wiem dlaczego, ale dzieciom wydawało się to oczywiste, że skoro jesteśmy we Francji to odwiedzimy Paryż. Agata, nasza 7 letnia córka oświadczyła, że jej marzeniem jest zobaczyć wieżę Eiffla, Piotrek też wcześniej nie był w Paryżu tak więc zacisnęłam zęby i wspólnie z dziećmi dołączyliśmy do tłumów turystów kłębiących się na paryskich ulicach.

Jeżeli chcecie dowiedzieć się jak spędziliśmy nasz dzień w Paryżu i co Wam możemy polecić - odsyłam Was do osobnego wpisu:

Paryż z dziećmi

dzień 19

PARYŻ dzień drugi i ...
początek podróży powrotnej

dzień  20
Ponad 1000 km drogi powrotnej…..ale udało się!

Jeżeli byliście w miejscach wymienionych na naszej liście i macie inne zdanie, lub zupełnie inne wrażenia podzielcie się z nami w komentarzach. 


Copyright © 2016 tu byliśmy , Blogger