""

4/18/2018

Val di Sole: Dolomity w marcu

Val di Sole: Dolomity w marcu

Val di Sole, czyli Dolina Słońca, to zdecydowanie mój ulubiony region narciarski wśród wszystkich, w których do tej pory byłam. Powiem więcej, jeżeli miałabym wyjechać na narty tylko raz w sezonie narciarskim, to zdecydowanie wybrałabym Dolomity w marcu, w pełni akceptując ryzyko dodatnich temperatur i możliwych opadów deszczu.

Zresztą, powiedzmy szczerze, przy tej ilości śniegu jaka zalega na alpejskich stokach po zimie, nawet niewielkie ocieplenie nie zmieni aż tak dużo. A jak przyjemnie jest spędzać cały dzień na nartach w słońcu, cieszyć się tym, że w powietrzu czuć już wiosnę i można jeździć w cienkich kurtkach..

Specyficzne położenie Val di Sole powoduje, że nie braknie tam słonecznych dni (stąd poniekąd nazwa: Dolina Słońca). Val di Sole, leżąca w paśmie Dolomiti di Brenta, jest dobrze znana narciarzom i snowboardzistom poszukującym doskonałych warunków śniegowych, dobrze przygotowanych tras i dopracowanej infrastruktury.

val di sole narty z dziećmi

Val di Sole z dziećmi

Moim zdaniem Val di Sole to idealny region narciarski na wyjazd z dziećmi. Ilość tras niebieskich, łatwych dla dzieci jest bardzo duża, spora jest również oferta szkółek narciarskich dla dzieci i nie tylko. Co więcej, zdarza się, że w szkółkach niektórzy instruktorzy znają podstawy polskiego.

Jeżeli macie małe dzieci, które dopiero uczą się jeździć, docenicie to, że przy wielu łatwych trasach są wygodne wyciągi krzesełkowe, czy kanapy. Nie musicie się więc męczyć z dziećmi na orczykach. Dzieci również mają ułatwione zadanie - przy wsiadaniu na kanapy pomagają im panowie wyciągowi, gdy zauważą, że dziecko jest małe i może mieć problemy z bezpiecznym zajęciem miejsca.
Trasy w ośrodkach Val di Sole są naprawdę szerokie, także każdy znajdzie dla siebie miejsce. Nie ma się wrażenia, że ktoś zaraz zajedzie waszym dzieciom drogę.

Jak dla mnie same plusy.




Szerokość tras jest wielką zaletą tego ośrodka, ale to, co z pewnością zachwyci wielu narciarzy, czy snowboardzistów, to jakość przygotowania tras. Nawet najbardziej wymagający wielbiciele sportów zimowych nie będą mieli powodów do narzekania.

Podczas naszego pobytu trasy były zawsze idealne przygotowanie. Nawet gdy nocą padał śnieg, nad ranem na stoki wyjeżdżały ratraki, tak, by zdążyć z przygotowaniem śniegu przed otwarciem stoków, a nie we wszystkich ośrodkach się to praktykuje.

Krótko mówiąc, jeżeli szukacie idealnie przygotowanych tras w Val di Sole się nie zawiedziecie!




Dużą zaletą szusowania z dziećmi w Val di Sole są atrakcje na stokach: dwa snowparki, zimowe place zabaw, a dla starszych dzieci zjazdy z pomiarem prędkości. W sezonie, w którym byliśmy tam z dziećmi, atrakcje te były bezpłatne, za wyjątkiem zjazdów na oponie na terenie placu zabaw. Wypożyczenie takiej twardej opony do zjazdów po śniegu i ,,ciągania się" na karuzeli było płatne - kilka euro za godzinę.

Następną zaletą Val di Sole jest duży wybór restauracji/pizzerii na stokach – włoska, smaczna kuchnia na wyciągnięcie ręki. Przed każdą restauracją, czy refuggio na stoku są porozstawiane leżaki (bezpłatne)

I teraz to co najbardziej podoba mi się w Val di Sole, czyli położenie tras. Wszystkie trasy są ładnie nasłonecznione, a widoki są przepiękne. Naprawdę dużym plusem są ładne nartostrady – fakt, czasem trzeba poodpychać się na kijach, by dostać się z jednej części ośrodka do drugiej, ale widoki rekompensują wysiłek, a dla dzieci to fajny przerywnik między jednym zjazdem, a drugim.
Cel: wyprawa na gorącą czekoladę!

W dużych ośrodkach narciarskich zazwyczaj spędza się cały dzień z dziećmi na stokach. Często przeprawa z jednej części ośrodka do drugiej zajmuje sporo czasu dlatego, by dzieci widziały w tej ,,przeprawie” sens wybieraliśmy jej cel.

Zazwyczaj organizowaliśmy ,,wyprawę na gorącą czekoladę” na Groste, albo do snowparku, czy na pizzę. Był cel narciarskiej wyprawy, trochę po przepłaszczeniach, trochę zjazdów i wjazdów. Potem celem był powrót do naszego ,,apartamentu" i w ten sposób również zaliczaliśmy kolejne wjazdy i zjazdy z dziećmi bez marudzenia.


Snowboardziści? Niekoniecznie


No właśnie, przepłaszczenia, trawersy nartostrady…. Jeżeli nasza rodzina jeździłaby na deskach, a nie na nartach, to Val di Sole kojarzyłby się nam z ciągłym wypinaniem siebie i dzieci z wiązań i dreptaniem po płaskich łącznikach. 
Chyba, że ograniczylibyśmy się tylko do jednego ośrodka i nie przemieszczalibyśmy się tak często. Trudno by było jednak zrezygnować z tych trawersów i widokowych tras, bo to co bardzo lubię w Val di Sole to właśnie możliwość spędzenia całego dnia na stokach i przemieszczania się z jednego kompleksu wyciągów do drugiego.

Nie oznacza to, że Val di Sole nie nadaje się dla snowboardzistów. Większość z nich jeździła głównie w rejonach Groste, gdzie nie musieli pokonywać płaskich fragmentów tras, a jedynie wypinali się przy wsiadaniu na wyciąg. Nie bez znaczenia było też i to, że na Groste znajduje się również rozbudowany snowpark.

Dolomity w marcu?

Jeżeli zastanawiacie się nad wyborem terminu wyjazdu w Dolomity, zależy wam na trochę niższych kosztach i jesteście gotowi podjąć ryzyko gorszego śniegu, czy cieplejszych dni - wybierzcie marzec. Dlaczego?

Marcowe dni są dłuższe, podczas naszego pobytu pod koniec marca szarówka zaczynała się po 19.00, więc cały dzień można było spędzać na stokach (wyciągi czynne do 16.00) a po powrocie dzieci mogły jeszcze wyjść pobawić się na śniegu.

Cenowo końcówka marca również wypada nieźle - ceny skipassów spadają – często w cenie zakwaterowania dostajecie już karnety.

Jednak nie ukrywajmy, ryzyko, że w dolinie Słońca w drugiej połowie marca powita was jednak deszcz i mgły jest spore. Nam trafił się jeden pechowy, marcowy wyjazd (na cztery sezony w Val di Sole) Trafiliśmy tylko na dwa dni z błękitnym niebem i pełnym słońcem, ale i tak wróciliśmy pozytywnie naładowani.

W dolinach we Włoszech kwitły forsycje, magnolie – wiosna w pełnym rozkwicie, podczas gdy w Polsce zastaliśmy wszystko szare, zimne i wciąż ponure. 
Kolejny marcowy wyjazd znowu nam się udał - w pakiecie dostaliśmy tylko dwa dni pochmurne i mgliste, z padającym śniegiem. Dwa pozostałe sezony, kiedy to zachwyciłam się Val di Sole,  mieliśmy słońce i błękitne, włoskie niebo przez cały pobyt, czyli wyjazdy idealne.

Gdzie szukać zakwaterowania ?

Jednym z naszych priorytetów jest zawsze wybór kwatery przy stoku, tak byśmy nie musieli dojeżdżać do ośrodka narciarskiego, tylko wskoczyć w buty narciarskie, założyć narty i śmigać trasą w dół.W tym roku do tras narciarskich mieliśmy około 200 metrów łatwego przejścia.

Często kwatery przy stoku są droższe, ale w marcu w Alpach ceny wszędzie spadają.

Jeżeli zależy wam na rozsądnych cenach zakwaterowania blisko tras w Val di Sole – sprawdźcie miasteczko Marilleva 1400, wiele biur podróży ma w ofercie tzw apartamenty w Marillevie 1400.


Marilleva 1400 jest dosyć specyficzna - nie liczcie na wrażenia estetyczne, czy ładne domki w alpejskim stylu, a raczej na dość obskurnie wyglądające bloki wybudowane chyba w latach 60. Szkło, aluminium, beton – i setki apartamentów czekające na narciarzy. Po sezonie Marilleva 1400 jest chyba jak miasto duchów.


Niemniej jednak tzw apartamenty, czyli mieszkania, w owych blokach są zupełnie akceptowalne, tym bardziej, że i tak cały dzień spędza się na stokach. Zaletą Marilleva 1400 jest też to, że w całym kompleksie budynków i hotelowców znajdziecie wszystko, co wam potrzebne: supermarket, lokalny sklepik, aptekę, sklep sportowy, z pamiątkami, studio kosmetyczne, sklep z zabawkami… nawet kościół.

Jest też restauracja i bar wokół którego toczy się życie nocne apre ski. No właśnie, szczerze mówiąc, w Marillevie 1400 w marcu nic się nie dzieje. Po sezonie i nie uświadczycie tu imprezowego życia.

Może to być problemem dla dwudziestoparolatków, tak czy inaczej rodziny z dziećmi i tak nie są zainteresowane nightclubami, czy klubami z imprezami apre ski przeciągającymi się do późna w nocy, więc to, że Marilleva zasypia po 22.00 nie jest dla nich problemem. 
Tak, zdecydowanie Marilleva 1400 to raczej taka sypialnia dla narciarzy, a życie toczy się na stokach.

Narty z dziećmi w Dolomitach w marcu - podsumowanie


- w marcu dni są coraz dłuższe, zmrok zapada później, dzięki czemu jesteście na stokach dłużej,

- błękitne niebo, słońcex100% - może nie przez cały pobyt, ale statystycznie 2 idealne dni wam się trafią,

- przepiękne widoki

- ładnie poprowadzone trawersy przez lasy, spora ilość przyjemnych tras panoramicznych w lasach

- w Val di Sole trasy ładnie eksponowane, w słońcu, mało tras w zupełnym cieniu

- dobre jedzenie na stoku, duży wybór refuggios

- idealna infrastruktura, w większości szybkie i nowoczesne kanapy,

- niesamowita ilość łatwych, szerokich, mało wymagających, niebieskich tras do nauki dla dzieci i nie tylko,

- trasy szerokie zawsze doskonale przygotowane,

- duży wybór tras, przez co brak kolejek do wyciągów – zjeżdżasz i wjeżdżasz

- obsługa pomaga wsiadać na kanapy młodszym dzieciom, przed wejściem do wagoników kolejki pomagają wkładać narty dzieci do zewnętrznych stojaków

- kilka snowparków, zimowe place zabaw dla dzieci

- szkółki narciarskie i snowboardowe, sporo instruktorów mówiących trochę po polsku


Co więc może zniechęcać do wyjazdu z dziećmi w Dolomity?

Przede wszystkim męczący dojazd – w naszym przypadku około 1500 km w jedną stronę. Zwykle przy granicy musimy zatrzymać się w hotelu na nocleg, co zwiększa koszt całego wyjazdu.

Dość wysoka cena zakwaterowania i karnetów. Ale obiektywnie patrząc, jak na Alpy, ceny w marcu są bardzo korzystne. Często skipassy są już w cenie zakwaterowania.

W marcu ryzyko niepogody – to chyba najgorsze, co może wam się przytrafić. Pochmurne dni i opady deszczu w marcu są zawsze możliwe. Śniegu natomiast z pewnością tam nie zabraknie, nawet padający deszcz nie roztopi całego śniegu na stokach.

Chcecie wiedzieć kiedy pojawi się kolejny wpis? Odsyłam was do obserwowania/polubienia naszej strony na facebooku, tam umieszczam info o nowych wpisach (link w pasku bocznym, lub na dole strony)

Jeżeli byliście w Val di Sole i chcecie podzielić się swoimi wrażeniami, albo macie jakieś pytania, formularz komentarzy znajdziecie poniżej. 

Aby wasz komentarz nie został potraktowany jak spam, podpiszcie go! Wystarczy imię, lub nick.





4/17/2018

Przyczepa kempingowa do wynajęcia

Przyczepa kempingowa do wynajęcia
Spędzanie wakacji pod namiotem, na kempingach, staje się coraz bardziej popularne również w Polsce. Pojawia się u nas coraz więcej kempingów jednak jesteśmy daleko w tyle za Europą Zachodnią, gdzie moda na karawaning kwitnie.


Czym jest karawaning? To podróżowanie z przyczepą kempingową, lub camperem związane z częstymi zmianami miejsca pobytu. Jeżeli nie boicie się wyzwań i chcielibyście pokazać dzieciom kawałek Europy - wypożyczenie przyczepy idealnie sprawdzi się w czasie objazdówki.

Byliśmy, przetestowaliśmy i polecamy!

Poniżej znajdziecie naszą propozycję: 4-osobowa przyczepa Weinsberg do wynajęcia już w te wakacje. Więcej zdjęć ze środka przyczepy oraz pozostałe informacje znajdziecie na www.wakacjezprzyczepa.pl




Copyright © 2016 tu byliśmy , Blogger