""

2/27/2018

Austria Dolina Stubai: narty z dziećmi

Austria Dolina Stubai: narty z dziećmi
Tyrol, Austria: doskonałe warunki, rozsądne ceny
ostatnia aktualizacja 28/12/2019

W Tyrolu byliśmy z dziećmi już po raz drugi. Tym razem ferie wypadały u nas w lutym. To dobry termin, bo dzień jest jednak dłuższy niż w styczniu.

Nasz wyjazd organizowaliśmy samodzielnie, bez biura podróży, a ponieważ od kilkunastu lat jeździmy na narty ze znajomymi, którzy również mają dzieci w wieku poniżej 10 lat, wybór Austrii i malowniczej Doliny Stubai, a dokładniej Fulpmes w Tyrolu, nie był przypadkowy. 
O tym dlaczego zdecydowaliśmy wybrać Dolinę Stubai przeczytacie poniżej, dodatkowo we wpisie znajdziecie sporo praktycznych i szczegółowych informacji, oraz kilka linków do map tras narciarskich i aktualnych cenników skipassów (sezon 2019/2020).


Stubai, Schlick 2000

Dolina Stubai w Austrii uważna jest za jedno z najlepszych miejsc do uprawiania sportów zimowych, a latem do turystyki rowerowej.

Ośrodek narciarski, który wybraliśmy znajduje się niedaleko miejscowości Fulpmes koło Insbrucka. Na stronie www.stubai.at znajdziecie tak dobry opis (dokładny adres w podsumowaniu na końcu wpisu), że pozostaje mi tylko uzupełnić go o kilka szczegółów.

Z mojego wpisu dowiecie się między innymi jakie trasy są odpowiednie dla małych dzieci, jakie są dodatkowe atrakcje na stokach, jak wygląda zaplecze gastronomiczne, oraz ile kosztują karnety.

2/20/2018

Toskania: Camping Norcenni Girasole Club

Toskania: Camping Norcenni Girasole Club


Kemping Norcenni Girasole Club

(aktualizacja 28 grudzień 2019)

Nasze wakacyjne doświadczenia z poprzednich lat są dowodem na to, że można wyjechać na trzy tygodnie do Włoch mając tylko jedną rezerwację campingową (na 3 dni), a brak konkretnego planu, w przypadku objazdówki, jest najlepszym planem.
Trasa naszego pierwszego, włoskiego road tripu była zupełnie spontaniczna.

Byliśmy związani tylko jednym terminem: rezerwacją na campingu Norcenni Girasole Club w pobliżu Florencji. Naszym celem było dotrzeć do Norcenni GC w dniu, od którego mieliśmy rezerwację. Dlaczego zależało nam na tej konkretnej miejscówce?
Chcieliśmy zwiedzić Florencję i Sienę. Jeszcze przed wyjazdem szukaliśmy w necie campingu z fajnymi basenami w pobliżu tych miast. Po obejrzeniu campingów w okolicach Florencji zdecydowaliśmy się na oddalony od niej o 38 kilometrów camping Norcerni Girasole Club.

Wskazówka: Jeżeli chcecie zobaczyć Toskanię, camping Norcernni Girasole jest idealną baza wypadową. Florencja znajduje się około 38 km, Arezzo 55 km, Siena 65 km a San Gimignano 79 km.

Kemping Norcenni Girasole Club

2/13/2018

Włochy praktycznie: kupujemy lody

Włochy praktycznie: kupujemy lody

Ile kosztuje gałka lodów we Włoszech? Dlaczego kulka lodów kulce nierówna? Czy to prawda, że lody we Włoszech są tak dobre, jak o nich mówią?  Dlaczego warto mieć ze sobą lek przeciwalergiczny nawet jeżeli NIE zamierzacie kupować lodów orzechowych dzieciom  uczulonym na orzechy... Odpowiedzi na te i inne pytania w dzisiejszym wpisie.

Lody we Włoszech


To oczywiste, że dzieci i nie tylko dzieci, przepadają za lodami. Powiedziałabym, że większość dzieci można nazwać ,,lodożercami," dlatego we Włoszech, gdzie lodziarnie są niemal za każdym rogiem, bardzo trudno będzie wam wyznaczyć limit w budżecie na wydatki na lody. Szczególnie gdy żar leje się z nieba i każdy szuka odrobiny ochłody. 

Nawet ja, czyli osoba, która nie lubi lodów i skusi się tylko na smaki wyszukane, lub dziwne, we Włoszech miałam wiele okazji do degustacji lodów, których w Polsce po prostu nie ma. I powiem wam, znowu podkreślam, że jako osoba, która nie przepada za tym deserem, że niemal wszędzie, gdzie próbowałam włoskich gelati ich smak był znakomity. Fakt, naszym zdaniem 80% serwowanych lodów było stanowczo za słodkich, aczkolwiek i na to znaleźliśmy sposób!

Sekret włoskich lodów leży w sposobie w jaki są przyrządzane. Te najlepsze, serwowane w rodzinnych lodziarniach przygotowywane są na miejscu w lodziarni według pilnie strzeżonych, a bywa, że i przekazywanych z pokolenia na pokolenie, receptur. Gdziekolwiek kupowaliśmy lody, smakowały po prostu rewelacyjnie.

Ciekawostka: Jeżeli wydaje wam się, że we Włoszech będziecie mogli również kupić znane w Polsce lody włoskie, czyli lody świderki w waflu, to się mylicie. Nazwa, ,,lody włoskie”, która przyjęła się w Polsce, utrwaliła się w naszym języku, bo lody te kręcono z automatów pochodzących z Włoch. (źródło wikipedia)

Jak kupować lody we Włoszech? Smakowy zawrót głowy

Gdy  po raz pierwszy staniecie z dziećmi przed ladą z lodami przygotujcie się na dłuższą chwilę oczekiwania, bo od ilości smaków nawet dorosły może dostać rozstroju decyzyjnego, nie mówiąc o dziecku. Na szczęście każdy smak ma zazwyczaj nazwę angielską, pod nazwą włoską, więc nie będziecie kupować w ciemno. 


Smaki lodów we Włoszech można podzielić na trzy grupy: tradycyjne, następną grupę stanowią lody owocowe, a ostatnią grupą są lody, do których pasuje nazwa fantazyjne.
Lody tradycyjne ( występujące w większości lodziarni)
waniliowe, jogurtowe, śmietankowe (crema late) straciatella, cafe late, tiramisu, czekoladowe,
orzechowe - lody o smaku orzechów laskowych (nocciola), pistacjowe
gorzka czekolada (dark chocolate) jako wariacja lodów czekoladowych , do dostania w niektórych lodziarniach
Lody owocowe (w zależności od sezonu)
truskawkowe, melonowe, cytrynowe (lemon), morelowe (apricot), arbuzowe watermelon, ananasowe, wiśniowe, jagodowe (bluberry) miętowe (mint) owoce leśne (frutti di bosco)

Ostatnia grupa to…smaki fantazyjne, czyli niepowtarzalne, jedyne w swoim rodzaju, charakterystyczne dla danej lodziarni, lody będące efektem natchnienia, lub błędu, ale jakże pysznego, mistrza cukiernictwa ze specjalizacją lodowe desery.

Kilka przykładów:
Florentine - we Florencji, smak grapefruitowy z dodatkiem…chili?
Charcoal (węgiel drzewny) lody o przedziwnej nazwie, uwierzcie mi kolorek miały adekwatny do tej nazwy.
Smurf - lody w kolorze niebieskim nawiązujące do bohaterów słynnej kreskówki
Mojito limonkowe z alkoholową nutą
Gelateria Italiana


Tak więc stoicie w kolejce, smaki wybrane, dzieci przebierają nogami czekając na miłą dla podniebienia ochłodę. I teraz nadchodzi ten moment – kusi was duży lodowy puchar, duży rożek, a w nim trzy, lub więcej kul o różnych smakach. Podpowiem wam : nie warto. Dlaczego? 

Z dwóch powodów: po pierwsze prawdziwe włoskie lody topnieją w oczach, gwarantuję, że we włoskim upale mniejsze dzieci skończą umorusane lodami nim przejdziecie 200 metrów, przy czym jest duże prawdopodobieństwo, że wcześniej część lodów wyląduje na chodniku.

Naprawdę lepiej jest kupić mały, lub średni lód dwa razy niż jeden raz duży wielogałkowy puchar, chyba, że liczycie się z tym, że spora część lodów zostanie na rękach/ubraniach waszych pociech.

Po drugie, w większości lodziarni, lody zarówno tradycyjne jak i owocowe są megasłodkie. Nawet naszej córce, która uwielbia słodycze i lody zdarzało się nie zjadać swojej porcji do końca, bo kompozycja smaków, którą sobie wybrała była po prostu za słodka. 

Wskazówka: Jak nie zasłodzić się jedząc lody we Włoszech? Po prostu kupując lody spróbujcie tak dobrać smaki, by jeden z nich przełamywał słodycz drugiego. Do lodów śmietankowych/waniliowych, które są naprawdę słodkie, zasugerujcie dzieciom raczej smak cytrynowy, czy limonkowy a nie truskawkowy. Chyba, że lubicie poziom słodyczy ustawiony na max. Dodatkowo nie zapomnijcie o wodzie mineralnej!


Wielkość porcji i ile kosztuje gałka lodów

We Włoszech nie ma gałek, czy kulek. Lody nakładane są szeroką łyżką w ilości, która w oczach nakładającego równa się ilości właściwej dla danego rozmiaru lodów. Nie są to kulki o stałej wielkości,  a raczej nieforemnie nałożone porcje, przez co każdy lód jest wyjątkowy w swoim kształcie.

Najmniejsza porcja to ,,gelato picolo”- mały lód odpowiadający jednej gałce porównywalnej do polskiej. Czasem w cenie gelato picolo, czyli w cenie jednego ,,nałożenia” można dostać dwa smaki lodów, jeżeli nie jest to jasne w opisie lodów dostępnym przy ladzie, wystarczy zapytać. 



Wskazówka: gelato picolo w dwóch smakach to idealne rozwiązanie dla dzieci. Taki przykładowy nasz wakacyjny dialog: 
– Mamo, ja też chcę dwie gałki (wiem, że przy dwóch się umaże, zasłodzi i nie zje do końca)
– Hej, przecież masz lód 2 smakowy, tak jakby 2 gałkowy, jak zjesz i będziesz chciała dokładkę, to kupię ci drugiego. (nigdy się to nie zdarzyło)

Oprócz gelato picolo, można kupić gelato medio i gelato grande.

W lodziarniach w Polsce nie ma zwyczaju serwowania lodów w papierowych kubeczkach. 
We Włoszech za każdym razem musicie pamiętać, by przy zamawianiu podać nie tylko wielkość lodów, ale i to, czy chcecie swoja porcję w rożku (ang. in a cone) czy w papierowej miseczce (ang in a cup). Cena jest taka sama, chodzi raczej o wygodę.

Uwaga: orzechy!

Włosi, przyzwyczajeni do turystów, bez problemu odbiorą od was zamówienie po angielsku, ale już bardziej skomplikowane pytania o skład lodów mogą pozostać bez odpowiedzi, lub uzyskacie odpowiedź niepełną.
Ci z was, których dzieci uczulone są na orzechy znają ten problem. To oczywiste, że nie kupujecie dzieciom lodów bakaliowych, pistacjowych i z orzechami. We Włoszech również należy zachować szczególną ostrożność kupując lody czekoladowe. 

U nas degustacja lodów czekoladowych w Wenecji zakończyła się rajdem do pobliskiej apteki z powodu nagle pojawiającej się wysypki. Na szczęście zdążyliśmy 15 minut przed zamknięciem. 

Okazało się, że,  by wzbogacić smak czekolady, do lodów dodana była miazga z orzechów laskowych, bez informacji dla kupujących. Rano tego samego dnia, ale w innej lodziarni, również zamówiliśmy lody czekoladowe i ponieważ nic się nie działo, uśpiło to naszą czujność.

Uczulenie na orzechy laskowe występuje dosyć często, tak więc uważajcie kupując dzieciom lody czekoladowe.

Po historii w Wenecji zawsze mieliśmy ze sobą fenistil w kroplach i zawsze pytałam o skład lodów czekoladowych upewniając się, że nie ma w nich noccioli/nuts, czuli orzechów, bo nie we wszystkich lodziarniach praktykuje się podawanie takich informacji przy smaku lodów. Powiedziałabym, że w większości lodziarni brak było takiej informacji.
Czasem dowiadywałam się, że śladowe ilości mogą wystąpić, ale śladowe ilości u mojego syna nie wywołują reakcji alergicznej. 

A teraz coś, czego się pewnie nie spodziewacie: na moje pytanie o noccioli w lodach czekoladowych, w jednej z lodziarni w Cecina del Mar sprzedająca je dziewczyna odpowiedziała, że oczywiście ich lody czekoladowe są bez orzechów, zasłaniają się zawsze śladowymi ilościami, ale to standard. 

Gdy usiedliśmy przy stoliku, by owe lody zjeść, za ladą zrobiło się nagłe zamieszanie i popłoch, po czym wyjaśniono nam, nie bez trudu, bo angielski nie by ich mocną stroną, a naszą włoski, że, co prawda lody są bez orzechów, ale w ich wafelkach do lodów są zmielone orzechy laskowe! W wafelkach do lodów! No o tym bym nie pomyślała…

Wskazówka: jeżeli wasze dzieci mają silną alergię na orzechy lepiej zrezygnujcie z lodów czekoladowych i wafelków do lodów jeżeli nie macie pewności odnośnie składu. Zawsze też warto mieć ze sobą lek antyalergiczny.

Nasze ulubione Gelaterie

Absolutny numer 1 Werona l’arte del gelato
Adres: Werona, Via Leoni 3,

Lody tak pyszne, że zamawiałam je trzy razy pod rząd(!) co nigdy do tej pory się nigdzie nie zdarzyło. Wiele składników bio, dużą wagę przykłada się w tej lodziarni właśnie do składników, z których większość pochodzi od lokalnych dostawców.  

No2  Florencja Amalo Gelato E Passione
Adres: Florencja, Piazza Gaetano Salvemini 2/3


We Florencji możemy wam polecić wyjątkową lodziarnię/ coffee shop do której trafiliśmy przez przypadek. Mała, na uboczu, a tak doskonałe lody! 

Wafle do lodów robione są tam również według własnej receptury, w cenie jednego „nałożenia” można było wybrać dwa smaki, a smak lodów był po prostu bajeczny polecamy! My zdecydowaliśmy się na dwusmakową porcję średnią za 2,50 euro – jak na Florencję to dobra cena (czerwiec 2017)




No3 Figline de Incisa Valdarno,  La Gelateria Elmi
Adres: Figline de Incisa Valdarno, Piazza Marsilio Ficino 1
Miasteczko Figline de Incisa Valdarno ma taką właśnie perełkę wśród lodziarni. Od ilości smaków może się zakręcić w głowie, a jakość lodów też była doskonała. Polecamy!

2/02/2018

Jak zaplanować wyjazd na narty z dziećmi?

Jak zaplanować wyjazd na narty z dziećmi?


Czy istnieje miejsce idealne na wyjazd na narty z dziećmi? Odpowiedź nie jest taka oczywista.

Niektórzy z was zastanawiają się, szczególnie przed pierwszym wspólnym wyjazdem na narty, czy warto jest zapłacić więcej i wybrać ośrodki w Austrii lub we Włoszech. A może dzieciom wystarczy to, co proponują znacznie bliższe polskie, czy słowackie ośrodki?

Do tej pory wypróbowaliśmy już chyba wszystkie warianty wyjazdów narciarskich (początek sezonu, koniec sezonu, wyjazdy studenckie, przy stokach, z dojazdem, w domkach, w hotelu, w wynajętym pokoju ;), z apartamentami rezerwowanymi przez pośrednika, uff sporo tego było).

Przerobiliśmy nawet wyjazd pod tytułem ,,narty w Alpach samolotem" raz, gdy nasz syn miał 9 miesięcy. Niestety z powodu kosztów i dość skomplikowanego planowania takiego wyjazdu już więcej tego nie powtarzaliśmy. 

Po (już!) 12 latach wspólnych wyjazdów na narty z dziećmi, mieliśmy okazję przekonać się co, tak naprawdę, jest istotne dla dzieci w każdym wieku. I tak naprawdę wybór miejsca na wyjazd był głównie uzależniony od wieku naszych dzieci. Co innego braliśmy pod uwagę jako rodzice przedszkolaków, a co innego jako rodzice dzieci starszych, już jeżdżących.
 
Oprócz wieku i potrzeb dzieci (o tym w dalszej części wpisu) ważny był wybór terminu wyjazdu szczególnie wówczas, gdy nasze dzieci nie chodziły jeszcze do szkoły. Dlaczego? o tym przeczytacie poniżej.
 

Po pierwsze: termin wyjazdu

Nasze wyjazdy na narty z dziećmi można podzielić na te ,,przed szkołą" i te, które organizowaliśmy gdy Piotrka zaczął obowiązywać kalendarz roku szkolnego z ustalonymi terminami ferii zimowych.
I powiem wam, że zanim Piotruś stał się pierwszakiem było o wieeeele łatwiej.

Zwykle obserwowaliśmy prognozy pogody, tak, by trafić na świetne warunki śniegowe i słońce. Zakwaterowania też szukaliśmy w ostatnim momencie, dopasowując się do urlopu. I to działało. I ceny były niższe. I , co najważniejsze, nie było kolejek do wyciągów!

Dzięki temu, że śledziliśmy prognozy pogody, mieliśmy i słońce i śnieg, plus brak kolejek do wyciągów właśnie na polskich stokach, między innymi w Białce Tatrzańskiej. Polecamy drewniane domki ,,Wiocha" w Białce Tatrzańskiej poza głównym sezonem!

Z naszego pobytu, gdy Gusia miała 2 latka, a Piotruś 6, byliśmy bardzo zadowoleni.


Gdy Piotrek zaczął chodzić do szkoły, musieliśmy organizować nasze wyjazdy na narty właśnie w ferie. I wówczas zaczęliśmy wybierać ośrodki słowackie i czeskie na przykład Wielką Raczę, Chopok i Donovaly. Dlaczego nie polskie?

Ci z was, którzy jeżdżą na nartach, czy desce doskonale zdają sobie sprawę z tego, co dzieje się na polskich stokach w czasie ferii zimowych. Większość biur podróży, szkół narciarskich, czy firm proponujących zorganizowany wypoczynek dla dzieci organizuje wyjazdy na ferie zimowe właśnie w polskie góry. Z oczywistych powodów (blisko i taniej) ruch na polskich stokach w czasie ferii zimowych się zauważalnie zwiększa,  co zazwyczaj oznacza kolejki do wyciągów i niezliczone szkółki narciarskie zjeżdżające grupami, lub stojące na stokach.

wskazówka: Jeżeli wasze dzieci to przedszkolaki, warto jest sprawdzić terminy ferii dla wszystkich województw i tak wybrać wasz termin, by nie kolidował z feriami. Możecie to zrobić na przykład tu : terminy ferii 2020



Po drugie: warunki na stokach


Nie oszukujmy się, wyjazd na ferie do ośrodków w Polsce, na Słowacji, czy w Czechach to nerwowe przeglądanie prognoz pogody i modlenie się, by nie przyszło ocieplenie i deszcz. To prawda, zdarzają się zimy, kiedy mocno sypie i warunki w Polsce są doskonałe. Ubiegły sezon (2018/2019) był tego dowodem. Ale to nie jest reguła.

Naprawdę nie ma nic gorszego niż padający śnieg z deszczem i szarobure chmury codziennie przez cały narciarski wyjazd, na który często czeka się cały rok. Przeżyliśmy to i na Słowacji i w Czechach. Przemoczone kurtki po kilku zjazdach, przetarcia do ziemi na stoku, kamienie wyłażące tu i tam...


Alpy to zupełnie inna kategoria, płacisz więcej, ale przynajmniej wiesz, czego się spodziewać. Wiesz, że ten śnieg po prostu będzie. Choćby na lodowcu, gdzieś w okolicy, ale zawsze będzie. 
Tak więc jeżeli liczą się dla was warunki śniegowe, ilość, rodzaj i przygotowanie tras, jeżeli cieszą was szerokie trasy i bezkolejkowe wjazdy - wybierzcie Alpy.




Copyright © 2016 tu byliśmy , Blogger