""

7/24/2018

Francja: Normandia z dziećmi


Gdy odpowiadaliśmy znajomym, że na tegoroczną objazdówkę wybraliśmy Normandię i północną Francję słyszeliśmy: eee…ale tam zimno, wietrznie i pada, trochę słaby kierunek na wakacje. Tam nie ma nic ciekawego.. Czy rzeczywiście?

Po powrocie czas na podsumowanie. Wydaje mi się, że była to najbardziej intensywna pod względem wrażeń i najdroższa pod względem kosztów, głównie z powodu cen biletów wstępu, z naszych dotychczasowych objazdówek. Ale śmiało możemy teraz powiedzieć, że zobaczyliśmy wspólnie z dzieciakami kawał Francji.

I powiem wam, że ku mojemu zaskoczeniu, pogodę w północnej Francji mieliśmy włoską! Oczywiście spakowaliśmy kurtki przeciwdeszczowe, polary i ciepłe bluzy, ale przydały się … tylko raz. Chyba mieliśmy szczęście, bo Normandia bez deszczu? To raczej wyjątek, a nie reguła. Dzieciaki szczęśliwe - szalały na basenach kempingowych prawie jak we Włoszech rok temu. Mnie taka pogoda również baaardzo pasowała.


Gdybym miała wybrać miejsca w Normandii, które zrobiły na mnie największe wrażenie byłyby to: Arromanches-les-Bains (koniecznie musicie obejrzeć półgodzinny film dokumentalny w kinie z ekranem 360 stopni) klif Point du Hoc z niezwykłą historią jego zdobycia, plaża Omaha, na której w 1944 miało miejsce lądowanie amerykańskich wojsk oraz wyjątkowo smutne, ale nie przygnębiające miejsce - cmentarz żołnierzy amerykańskich w Colleville-sur-Mer.  


plaże w Normandii Francja



Są takie miejsca w Normandii, które sprawiają, że wszystkie problemy i sprawy, które zaprzątają ci umysł wydają się błahe i śmieszne. To, co działo się na normandzkich plażach i klifach nie pozwala zapomnieć jak straszna i okrutna jest wojna.

Gdy stałam tak w połowie plaży i patrzyłam na stromy brzeg w oddali, do którego żołnierze musieli dobiec pod ostrzałem z bunkrów na brzegu i ostrzałem artyleryjskim ze wzgórz, wówczas  hasło: lądowanie Aliantów w Normandii nabrało zupełnie innego wymiaru.

Mam w pamięci taki obrazek: szeroka piaszczysta plaża Omaha, pomnik o ostrych, błyszczących w słońcu krawędziach, wzniesiony dla upamiętnienia poległych żołnierzy i …zamek z piasku tuż obok, zbudowany przez jakieś dzieci biegające wesoło po rozgrzanej plaży. 






Dla naszego 11letniego syna zwiedzanie fortyfikacji i bunkrów w Linii Maginota na wschodzie Francji, czy dział i umocnień na normandzkich wzgórzach było niesamowitą atrakcją. Piotrek już od jakiegoś czasu interesuje się historią II wojny światowej. Po Lego Star Wars miał, jak wielu jego kolegów, etap militarny - klocki COBI WWII, czołgi, gra World of Tanks. Parametry dział, czołgów w małym palcu i ,,Największe Bitwy Pancerne" nagrane i obejrzane kilka razy.

Normandia jest idealna dla wszystkich interesujących się historią II wojny światowej. Tym bardziej, że w Normandii wszędzie, dosłownie wszędzie, są muzea bazujące na D-day, a w miasteczkach przy plażach można natknąć się na… czołg.



Ale Normandia to nie tylko miejsca związane z lądowaniem aliantów. Mnie bardzo podobało się w Giverny, gdzie znajduje się ogród i dom Claude Moneta. Warto było stać 45 minut w kolejce, by zobaczyć słynny ogród i mostek. I te kolory! Niesamowicie fotogeniczny zakątek. Gdyby tak było mniej turystów...  O Giverny i impresjonistach z pewnością pojawi się osobny post.

dom i ogród Moneta we Francji Giverny

dom Moneta w Giverny


Co jeszcze warto zobaczyć w Normandii? Z pewnością klify Etretat, najlepiej o zachodzie słońca. Wejście na klify jest bardzo łatwe. Klify Etretat, o ile na zdjęciach wyglądają ,,dziko" i odludnie, są często odwiedzane przez turystów, nierzadko z dronami, bo zdjęcia z tych okolic są bardzo efektowne.

Na wybrzeżu polecamy również malownicze, portowe miasteczko Hornfleur i majestatyczny Mont Saint Michel, który jest drugą najczęściej odwiedzaną francuską atrakcją po Paryżu.





Jadąc do Normandii zatrzymaliśmy się na kilka dni w Dolinie Loary, by zobaczyć słynne zamki. Jest ich tyle, że trudno się zdecydować, niestety latem przeżywają turystyczne oblężenie.. Nie przepadamy za miejscami, do których dowozi się turystów autokarami, ale cóż, czasem trzeba zrobić wyjątek.

Byliśmy, zwiedziliśmy i polecamy Chateau Chenonburg i Chateau de Chenonceau. O zamkach nad Loarą też z pewnością napiszę - dowiecie się, w którym zamku dzieci nie będą się nudzić!




Na blogu w najbliższych tygodniach pojawi się wpis z całą naszą trasą po północnej i środkowej Francji i naszymi ocenami odwiedzanych miejsc. Oczywiście będą pojawiały się też wpisy uzupełniające, z większą ilością szczegółów.

Jeżeli chcielibyście dowiedzieć się, czy warto zwiedzać z dziećmi północną Francję – zapraszam do polubienia naszej raczkującej strony na Facebooku, gdzie zawsze pojawia się info o nowych postach na blogu. Au revoir!

1 komentarz:

Copyright © 2016 tu byliśmy , Blogger